piątek, 12 grudnia 2014

Sprawiedliwość i 150.000 odszkodowania dopiero po 12 lach

Niedawno zakończyła się sprawa mężczyzny, który w wyniku wypadku w 2002 roku doznał licznych obrażeń ciała między innymi złamań w obrębie twarzy i czaszki. W wyniku urazu gałek ocznych stracił wzrok.

Ubezpieczyciel odmówił wypłaty świadczenia, ponieważ mężczyzna, który jechał wraz z poszkodowanym w samochodzie wypierał się, że to on był kierowcą. Policja nie była wstanie jednoznacznie stwierdzić, kto kierował pojazdem, ponieważ obaj mężczyźni zostali znalezieni w znacznej odległości od pojazdu. Przez 11 lat poszkodowany starał się dowieść w sądzie, że on był pasażerem. Dopiero w 2013 roku Sąd Okręgowy ustalił, że "w związku z dachowaniem i obracaniem się auta przez prawy bok u kierującego pojazdem powinny wystąpić obrażenia nóg, a te wystąpiły u drugiego uczestnika zdarzenia". Ubezpieczyciel jednak ponownie odmówił wypłaty odszkodowania wskazując, że roszczenia uległy przedawnieniu.
 Ostatecznie sprawa zakończyła się w sądzie, który uznał że "wobec nieprawidłowej techniki jazdy sprawcy i zakresu obrażeń pasażera sprawę należy uznać za przestępstwo i przyjąć 20-letni termin przedawnienie". Nakazał wypłatę poszkodowanemu ponad 150 000 zł zadośćuczynienie i odszkodowania oraz comiesięczną rentę. Kwoty uwzględniały 50% przyczynienie do szkody z powodu niezapiętych pasów. 




Dziennik Ubezpieczeniowy 2014-11-20

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz