sobota, 18 stycznia 2014

Powrót z rodzinnych wakacji zakończony w szpitalu

Ostatnio wyrokiem sądu zakończyła się sprawa rodziny pokrzywdzonej w wypadku. 4 osobowa rodzina wracała z zagranicznych wakacji jednak zamiast do domu wszyscy trafili do szpitala.
Po przejechaniu kilku tysięcy kilometrów, będąc 100 km od domu ulegli oni typowemu na naszych drogach wypadkowi. Nieostrożny kierowca zatrzymał się w bagażniku ich nowego samochodu. Wszyscy doznali dość poważnych obrażeń i zostali przewiezieni karetką do szpitala.
Pani Ewa i Pan Adam zgłosili się do naszej kancelarii o pomoc.
W sprawie Pani Ewy początkowo ubezpieczyciel wypłacił 5.000 zł. Po pierwszym naszym odwołaniu dołożył jeszcze 12.000 zł., a po kolejnym jeszcze 5.000 zł. Patrząc na poważne skutki wypadku, wspólnie z klientką doszliśmy do wniosku, że jest to zdecydowanie za mało i skierowaliśmy sprawę do sądu. Sąd nakazał ubezpieczycielowi dopłatę jeszcze 26.000 zł (w tym odsetki i koszty sądowe). Łącznie Pani Ewa uzyskała rekompensatę w wysokości 49.000 zł.
W sprawie Pana Adama (leczenie zakończył znacznie później) ubezpieczyciel biorąc pod uwagę naszą konsekwencję w sprawie żony od razu wypłacił 15.000 zł. Pomimo naszego odwołania podtrzymał swoje stanowisko i nie chciał dopłacić nic więcej.  Skierowaliśmy również tą sprawę do sądu, który nakazał ubezpieczycielowi dopłatę 21.000 zł. W tej kwocie sąd nakazał również, aby ubezpieczyciel pokrył koszty wynagrodzenia naszej kancelarii czyli nasza usługa była dla klienta bezpłatna. Łącznie Pan Adam uzyskał odszkodowanie w wysokości 36000 zł.
W opisanym wypadku lekko poszkodowana została również dwójka ich dzieci . Sprawę jednego z nich rodzice przekazali naszej kancelarii, a drugie do innej dużej, ogólnopolskiej kancelarii odszkodowawczej.
Córce, której sprawę prowadziła nasza kancelaria ubezpieczyciel początkowo wypłacił 5.000 zł. Ostatecznie (niewątpliwie patrząc na niekorzystne dla siebie rozstrzygnięcia w sprawie  rodziców) po naszym odwołaniu zaproponowano nam ugodę. W rezultacie uzyskaliśmy bez sądu kwotę 10.000 zł.
Łącznie dla 3 osób uzyskaliśmy 95000 zł.

Klientka na koniec powiedziała, że współpracując z nami czuła się w pełni bezpiecznie i świetnie poinformowana, na jakim etapie znajduje się każda sprawa. Wyniki wszystkich 3 powierzonych nam spraw są dla niej w pełni satysfakcjonujące.
Stwierdziła, że nie może tego powiedzieć o współpracy z dużą, ogólnopolską kancelarią, której przekazała sprawę drugiego dziecka. W tej sprawie dzwoniła wielokrotnie i czuła się jakby dzwoniła do jakiegoś urzędu, w którym jest jednym z setek
 numerków. Na ogół nikt nie potrafił jej udzielić kompetentnej informacji. Nie wiedziała szczegółowo, co się ze sprawą dzieje, aż do momentu jej zakończenia, które mało ją zadowoliło.

   Kancelaria  CIEPLAK.COM –    „SZKODA JEŻELI NAS NIE ZNASZ”

2 komentarze:

  1. Z gruntu rzeczy rozdzielanie sprawy jest bardzo złym pomysłem, szczególnie, że poprzednie Państwa interwencje w tej sprawie zakończyły się nie lada sukcesem! To jak dzielenie włosa na czworo - nie ma większego sensu. Jestem ciekaw tylko, czy sprawa drugiego dziecka zakończyła się ugodą i czy poszkodowani wyrazili na to zgodę. Polskie prawo mówi o tym, że nawet w przypadku podpisania upoważnienia, czyny na niekorzyść osoby upoważniającej muszą być z nią z góry ustalane i musi ona wyrazić na coś takiego zgodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co powiedziała nam klientka, to tamta kancelaria zawarła ugodę z firmą ubezpieczeniową. Jednak o tym, że została zawarta ugoda dowiedziała się już po fakcie. Klientka była średnio usatysfakcjonowana takim zakończeniem sprawy.

      Usuń