Ostatnio
wyrokiem sądu zakończyła się sprawa rodziny pokrzywdzonej w wypadku. 4 osobowa
rodzina wracała z zagranicznych wakacji jednak zamiast do domu wszyscy trafili
do szpitala.
Po
przejechaniu kilku tysięcy kilometrów, będąc 100 km od domu ulegli oni typowemu
na naszych drogach wypadkowi. Nieostrożny kierowca zatrzymał się w bagażniku
ich nowego samochodu. Wszyscy doznali dość poważnych obrażeń i zostali
przewiezieni karetką do szpitala.
Pani
Ewa i Pan Adam zgłosili się do naszej kancelarii o pomoc.
W
sprawie Pani Ewy początkowo ubezpieczyciel wypłacił 5.000 zł. Po pierwszym
naszym odwołaniu dołożył jeszcze 12.000 zł., a po kolejnym jeszcze 5.000 zł. Patrząc
na poważne skutki wypadku, wspólnie z klientką doszliśmy do wniosku, że jest to
zdecydowanie za mało i skierowaliśmy sprawę do sądu. Sąd nakazał
ubezpieczycielowi dopłatę jeszcze 26.000 zł (w tym odsetki i koszty sądowe).
Łącznie Pani Ewa uzyskała rekompensatę w wysokości 49.000 zł.
W
sprawie Pana Adama (leczenie zakończył znacznie później) ubezpieczyciel biorąc
pod uwagę naszą konsekwencję w sprawie żony od razu wypłacił 15.000 zł. Pomimo
naszego odwołania podtrzymał swoje stanowisko i nie chciał dopłacić nic więcej.
Skierowaliśmy również tą sprawę do sądu,
który nakazał ubezpieczycielowi dopłatę 21.000 zł. W tej kwocie sąd nakazał również,
aby ubezpieczyciel pokrył koszty wynagrodzenia naszej kancelarii czyli nasza
usługa była dla klienta bezpłatna. Łącznie Pan Adam uzyskał odszkodowanie w wysokości
36000 zł.
W
opisanym wypadku lekko poszkodowana została również dwójka ich dzieci . Sprawę
jednego z nich rodzice przekazali naszej kancelarii, a drugie do innej dużej,
ogólnopolskiej kancelarii odszkodowawczej.
Córce,
której sprawę prowadziła nasza kancelaria ubezpieczyciel początkowo wypłacił 5.000
zł. Ostatecznie (niewątpliwie patrząc na niekorzystne dla siebie
rozstrzygnięcia w sprawie rodziców) po
naszym odwołaniu zaproponowano nam ugodę. W rezultacie uzyskaliśmy bez sądu kwotę
10.000 zł.
Łącznie
dla 3 osób uzyskaliśmy 95000 zł.
Klientka
na koniec powiedziała, że współpracując z nami czuła się w pełni bezpiecznie i świetnie
poinformowana, na jakim etapie znajduje się każda sprawa. Wyniki wszystkich 3
powierzonych nam spraw są dla niej w pełni satysfakcjonujące.
Stwierdziła,
że nie może tego powiedzieć o współpracy z dużą, ogólnopolską kancelarią,
której przekazała sprawę drugiego dziecka. W tej sprawie dzwoniła wielokrotnie
i czuła się jakby dzwoniła do jakiegoś urzędu, w którym jest jednym z setek
Kancelaria
CIEPLAK.COM – „SZKODA JEŻELI NAS NIE ZNASZ”
Z gruntu rzeczy rozdzielanie sprawy jest bardzo złym pomysłem, szczególnie, że poprzednie Państwa interwencje w tej sprawie zakończyły się nie lada sukcesem! To jak dzielenie włosa na czworo - nie ma większego sensu. Jestem ciekaw tylko, czy sprawa drugiego dziecka zakończyła się ugodą i czy poszkodowani wyrazili na to zgodę. Polskie prawo mówi o tym, że nawet w przypadku podpisania upoważnienia, czyny na niekorzyść osoby upoważniającej muszą być z nią z góry ustalane i musi ona wyrazić na coś takiego zgodę.
OdpowiedzUsuńZ tego co powiedziała nam klientka, to tamta kancelaria zawarła ugodę z firmą ubezpieczeniową. Jednak o tym, że została zawarta ugoda dowiedziała się już po fakcie. Klientka była średnio usatysfakcjonowana takim zakończeniem sprawy.
Usuń