
Ponad 320 tys. zł zwróci kierowca, który odjechał
z miejsca wypadku.
Polak jadąc autem w Wielkiej Brytanii
spowodował stłuczkę. Zatrzymał się na chwilę, jednak nie podjął próby nawiązania
kontaktu z poszkodowanym kierowcą i odjechał. Następnego dnia zgłosił się
na policję. Został ukarany grzywną 600 funtów.
Jak się okazało, w samochodzie poszkodowanego został uszkodzony przedni
zderzak, błotnik oraz przednia opona, jednak szkoda została zakwalifikowana jako całkowita. Ubezpieczyciel za uszkodzone
auto wypłacił równowartość 312 tys. zł i
wystąpił do Polaka z regresom, ponieważ zbiegł z miejsca zdarzenia.
Sprawa trafiła do sądu, gdzie Polak
"tłumaczył, że nie zbiegł z miejsca zdarzenia, tylko był w szoku i
odjechał poszukać kogoś, kto zna język angielski i pomógłby mu porozumieć się z
poszkodowanym."
Sąd Okręgowy nakazał Polakowi zwrot
ubezpieczycielowi kwoty 312 tys. zł oraz kosztów procesu w wysokości ponad 23
tys. zł. W uzasadnieniu sąd napisał, że "nieznajomość języka nie tłumaczy
zachowania Polaka, a okoliczności zdarzenia nie dawały podstaw do tego, by
znajdował się w stanie szoku i nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji
opuszczenia miejsca wypadku."
Dziennik Ubezpieczeniowy 2015-05-29
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz