
Nasz były klient polecił mu skorzystanie z usług naszej kancelarii. Mając doświadczenie w wielu takich sprawach przygotowaliśmy odpowiednio dokumenty, oświadczenia świadków oraz uzyskaliśmy zapis z monitoringu. Firma ubezpieczeniowa wypłaciła 5.000 zł. Po naszym odwołaniu zaproponowano zamknięcie sprawy ugodą na 20.000 zł. Odrzuciliśmy tą propozycję wiedząc, że jest to zdecydowanie za mało, a poszkodowany określił oczekiwane minimum na kwotę 30.000 zł. Przez kolejne pół roku kompletowaliśmy dokumentację medyczną z trwającego leczenia. Po kolejnym odwołaniu uzyskaliśmy ugodowo kwotę 67.000 zł, czyli prawie 3,5 razy więcej niż to co zaproponowano początkowo i ponad 2 razy więcej niż oczekiwał klient.
W takich przypadkach gdy poszkodowani samodzielnie występują o odszkodowanie często nie są wstanie nic uzyskać.
Jestem ciekaw na jakiej podstawie firma ubezpieczeniowa odrzuciła roszczenie? Jestem też ciekaw, w jaki sposób weszliście Państwo w posiadanie nagrania skoro ogólnie wiadomo, że sztuka ta jest niezwykle trudna.
OdpowiedzUsuńFirma ubezpieczeniowa odmówiła, ponieważ w procesie likwidacji szkody zwrócili się do administracji i ta stwierdziła, że oni dopełnili wszelkich obowiązków i nie poczuwają się do winy. Twierdzili również, że to poszkodowany nie zachował szczególnej ostrożności w warunkach zimowych i jest sobie sam winien.
UsuńCo do nagrania to można je uzyskać. W tym przypadku poszkodowany wiedział, że na tym terenie jest monitoring i zwrócił się o udostępnienie nagrania, które jest dowodem w jego sprawie.
Widocznie mozna... :)
OdpowiedzUsuńPiszecie,że to sukces. A może temu człowiekowi należało się znacznie więcej i powinien pójść z tą sprawa do sadu zamiast zawierać ugodę.
OdpowiedzUsuńSkąd wiadomo, że ta kwota, nie jest za mała ?
Sprawa sadowa trwała by około dwóch lat. Poszkodowany potrzebował środków finansowych na kontynuowanie leczenia i nie chciał kierowania sprawy na drogę sądową. Zgodnie z wolą poszkodowanego podjęliśmy negocjacje ugody, w których uzyskaliśmy kwotę, która w pełni satysfakcjonowała poszkodowanego. Kwota ta jest na tyle wysoka, że być może w sądzie nie uzyskalibyśmy dużo więcej, a sprawa ciągnęła by się kilka lat.
UsuńGratuluję! nie ma co odpuszczać w takiej sprawie. Też poślizgnęłam się kiedyś na chodniku, należał do gminy i po ich stronie było jego uporządkowanie. Skręciłam kostkę, uszkodziłam kolano także. Naprawdę poważna sprawa, unieruchomili mnie na pół roku. Dostałam propozycje odszkodowania 8 tys zł. I jeszcze tekst od że proszę się cieszyć, że aż tyle. Na szczęście nie odpuściłam. Znajomy mi polecił https://wieksze-odszkodowanie.pl/. Ta kancelaria zatrudnia tylko prawników i radców prawnych, mają zdecydowanie więcej możliwości. Z góry powiedzieli, że wywalczymy więcej i zachęcili by zamiast ugody iść do sądu. Zeszło prawie 2 lata ale wygrałam jeszcze większe pieniądze jak Pan z artykułu. Ale to ogromna zasługa Pana Artura i jego kancelarii.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTaka ręka po zakończeniu leczenia na pewno będzie wymagać rehabilitacji. Ja, doskonale zdaję sobie z tego sprawę, gdyż mi leczenie kręgosłupa w Krakowie przyniosło ogromne korzyści. Skorzystałam z oferty https://efficlinic.pl/fizjoterapia-i-rehabilitacja/terapia-manualna-i-diagnostyka-funkcjonalna/leczenie-i-rehabilitacja-kregoslupa/. Czy na taką rehabilitację również można ubiegać się o odszkodowanie?
OdpowiedzUsuń